Wiceminister sprawiedliwości zaskakuje. Przyznaje rację opozycji

Dodano:
Wiceminister sprawiedliwości, Michal Woś Źródło: PAP / Adam Warżawa
Absurdalny. Jest efektem walki politycznej, którą podjął prezes Banaś – powiedział o raporcie NIK dot. Funduszu Sprawiedliwości wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.

W ubiegłym tygodniu Najwyższa Izba Kontroli zaprezentowała wyniki kontroli przeprowadzonej w Funduszu Sprawiedliwości. Kontrolerzy zarzucili Funduszowi m.in. że "dowolność i uznaniowość w podejmowaniu decyzji o udzielaniu dofinansowania ze środków Funduszu Sprawiedliwości sprzyja powstawaniu mechanizmów korupcjogennych". Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiedziało na zarzuty NIK, wskazując na ułomności raportu Izby.

O zarzuty te pytany był w porannej rozmowie na antenie Radia ZET wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. – Jest nierzetelny. To rażąco polityczne działanie – powiedział polityk, odnosząc się do raportu NIK. Jak dodał, jest on wynikiem prowadzonej przez Mariana Banasia walki politycznej.

Najpierw był "kryształowy", teraz "niewiarygodny"?

Wiceszef resortu sprawiedliwości zauważył, że "na tym samym stanie faktycznym poprzedni prezes mówił, że nie kieruje zawiadomień, bo nie ma podstawy prawnej, bo jest legalnie, bo jest kryterium legalności Funduszu". Po tych słowach prowadząca audycję Beata Lubecka za rzecz niesamowitą uznała to, że Krzysztof Kwiatkowski jest dla niego autorytetem. – Dziwnym trafem tak się stało – odparł Michał Woś.

– To jest niesamowite. Marian Banaś przedtem był kryształowy, teraz jest niewiarygodny – nie odpuszczała dziennikarka. W odpowiedzi jej gość stwierdził, że jeżeli jest złożony wniosek o uchylenie Marianowi Banasiowi immunitetu, tzn. że "jest jakiś problem".

– Opozycja przestrzegała, ale nie, szliście w zaparte, że to wspaniały człowiek, to jest najlepsza osoba na to stanowisko – mówiła dalej Lubecka. Wtedy Woś odparł zaskakująco: "Jeżeli pani redaktor będzie usatysfakcjonowana, to przyznam rację opozycji w tym przypadku".

Źródło: Radio Zet / 300polityka.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...